Logo GGUA
Spotkania - Jak trafić? - Historia


Historia GGUA



Spotkania - z pamiętnika BigTeda

Czerwiec 2007 roku
Biax (czyli ja) i SZAMAN
Phibrizzo

9 czerwca nadchodził dużymi krokami, a co za tym idzie kolejne spotkanie braci amigowej GGUA. Po wcześniejszym kontakcie z Szamanem uzgodniliśmy strategię naszego wspólnego sobotniego wyjazdu do Gliwic. Około 12.30 z oddali pojawił się bolid Szamana z Darem na pokładzie. Słońce grzało niemiłosiernie, zimne piwko w moim plecaku czekało na otwarcie, aby ukoić nasze wyschnięte na pieprz przełyki. Od razu ruszyliśmy w dalszą drogę przez Tychy, gdzie na parkingu przy Tesco czekał na nas Robert (Phibrizzo). Z pełnym bakiem oraz w pełnym składzie osobowym wyruszyliśmy już bez przystanków do Gliwic. Spieszyliśmy się bardzo, ponieważ po raz pierwszy mieliśmy możliwość podpięcia Amigi Szymka do 42" plazmy, zamontowanej na ścianie kawiarenki UNINET.

Po przybyciu na miejsce od razu zajęliśmy się podłączaniem sprzętu do ekranu przy pomocy kabli, które dostarczył Arek. No, to jest to co amigowcy lubią najbardziej - Workbench na 42". W tej chwili wszyscy uczestnicy spotkania mogli w komfortowych warunkach obserwować co się dzieje na ekranie (z każdej części kawiarenki). Wszyscy pamiętamy, gdy 20. chłopa wisiało nad 17'' LCD Szymka. No cóż, czasy się zmieniają.

Nie czekając długo Szymek przystąpił do głównej części spotkania - prezentacji ciekawostek oraz nowości ze świata Przyjaciółki. Na pierwszy strzał poszedł Hollywood - prezentacja możliwości tego programu (pokazana została także reklamówka portalu eXec stworzona właśnie przy użyciu Hollywood). Zabawne filmiki, prezentacje oraz spoty to domena Hollywood. Nadszedł czas na przerywnik w postaci prezentacji cractrosów scenowych powstałych również przy pomocy Hollywood-a. W między czasie dołączyło do nas kilka osób przez co atmosfera zrobiła się jak zwykle wypełniona gorącą dyskusją na tematy oscylujące wokół tego co pojawiało się na ekranie. Benchboards oraz Aquario, panel do obsługi mixera (Amiga AMP) oraz screen saver również wykonane w Hollywood, robią duże wrażenie. Syrenka w wygaszaczu wzbudziła salwę śmiechu - no cóż nie wszyscy są idealni.

Czas upływał w rodzinnej atmosferze, salka zaczęła się wypełniać, a na ekranie pojawiały się same nowości: PointRider, czyli Powerpoint (tak, tak), M-PegIt - programik do grabbowania filmowych klatek (MPEG), peeVoBill - program, który na pewno ucieszy entuzjastów filmów wydanych na DVD (dekodowanie płyt DVD, do końca nie działało to jeszcze jak należy), FryingPan 1.2.3 - nowa wersja programu do wypalania płyt.

Po tej garści softwarowych prezentacji, amigowa gawiedź skupiła swoją uwagę na powstającej nowej wersji strony amigaos.exec.pl.

Amiga_food (format WMV) i MicrosoftSurface (FLV) to filmiki, które zostały zaprezentowane, ku uciesze wszystkich (MPlayer). Po tej garści multimediów, Szymek zademonstrował aktualizację serwera X11 (6.3p2). Programy - Gaim, Gimp2 śmigają aż miło. FrontPage oraz AbiWord robią duże wrażenie. Nadszedł czas na emulowaną część spotkania (czyżby stały punkt spotkań? [zdecydowanie tak ;) - przyp. SZAMAN) - ASP oraz ATARI 800. Ten pierwszy przypomniał nam początki lat 80, kiedy to na blatach biurek panował niepodzielnie ZX Spectrum. Hmmm, stare dobre czasy i poczciwy Z80.


Następnie Szymon przekazał wszystkim bardzo ciekawe informacje dotyczące możliwości diskimage.device. Chodzi o montowanie obrazów ISO oraz plików w formatach dms oraz adf. Pokazał także zintegrowane z systemem E-UAE (runadf).

Podczas spotkania główne wątki przeplatały się z pojawiającymi się na ekranie DVPlayerem (koncert Rammstein'a, filmiki) oraz prezentacjami produkcji scenowych (Universe).

Podczas całego spotkania atmosfera jak zwykle była bardzo gorąca, zważywszy na upał panujący na zewnątrz, nie odbiegała temperaturze otoczenia za oknem kawiarenki. Osoby przybyłe na spotkanie czynnie brały udział w dyskusjach, które oscylowały wokół tematów związanych z Amigą i nie tylko. Często pojawiał się temat nowej Amigi, nowego systemu i czasu, który pozostał do jego komercjalizacji (cierpliwość to chyba główna domena amigowców). Czas spędzony na 41. już spotkaniu upłynął w bardzo wakacyjnej atmosferze. Osoby, które licznie przybyły na spotkanie mogły w bardzo luźnych rozmowach rozwijać wątki poruszane poprzez prowadzącego, czy też pogłębiać znajomości poprzez wymianę doświadczeń.

Nie żałuję czasu, który spędziłem (po raz kolejny) z wizytą u kolegów z GGUA. Drobne poświęcenie w postaci upalnej podróży do Gliwic to nic w porównaniu ze stworzoną na spotkaniu atmosferą. Mam nadzieję, że uda się zorganizować wakacyjne spotkanie (GGUA Night Copy Party?), na które na pewno się wybiorę. 41. spotkanie GGUA przechodzi do historii jako spotkanie ludzi, którzy żyją Amigą i żyć nią będą. Dziękuję kolegom z Gliwic, że po raz kolejny mogliśmy się spotkać, wszystkim za przybycie i za niepowtarzalną atmosferę.


Marcin "Biax" Wróbel
(autorem zdjęć jest Pekdar)